​Jedyne centrum urazowe w Kujawsko-Pomorskiem może zostać w poniedziałek zamknięte. W szpitalu imienia Jurasza w Bydgoszczy trwają negocjacje dyrekcji z ortopedami - od nich zależą losy oddziału, na który trafiają pacjenci z ciężkimi urazami, np. po upadkach z wysokości.

​Jedyne centrum urazowe w Kujawsko-Pomorskiem może zostać w poniedziałek zamknięte. W szpitalu imienia Jurasza w Bydgoszczy trwają negocjacje dyrekcji z ortopedami - od nich zależą losy oddziału, na który trafiają pacjenci z ciężkimi urazami, np. po upadkach z wysokości.
Zdj. ilustracyjne /Karolina Michalik /RMF FM

W negocjacjach chodzi o podwyżki oraz - najprawdopodobniej - o wypowiedziane klauzule opt-out, zezwalające na pracę więcej niż 48 godzin tygodniowo.

Przedstawiciele szpitala powiedzieli RMF FM jednak, że jeszcze nie zapadły ostateczne decyzje o zamknięciu centrum urazowe, gdyż dyrekcja próbuje dojść do porozumienia z ortopedami. Być może jeszcze dziś pojawi się decyzja, co dalej z oddziałem.

Podobny problem od dwóch tygodni jest w szpitalu Kopernika w Łodzi. Tam również z powodu braku porozumienia z lekarzami wstrzymano planowe przyjęcia. Co więcej, niektórzy pacjenci są w związku z tym przewożeni właśnie do Bydgoszczy. 

(az)