Samotność rodzica dziecka z ADHD

Czasem zastanawiam się ile może znieść i unieść rodzic dziecka z ADHD. Mam świadomość jak trudne może być życie szkolne oraz funkcjonowanie w środowisku dziecka z tak postawionym rozpoznaniem. Stąd bierze się właśnie koncentracja głównie na problemach dziecka.

Dziwię się dlaczego rodziców dziecka z ADHD nikt nie pyta o ich samopoczucie, gdy po raz kolejny wysłuchują skarg? Ciągle słyszą, że: muszą coś z tą sytuacją zrobić, porozmawiać z dzieckiem, sprawić by się poprawiło, itd. To cały ciąg życzeń i niejednokrotnie dobrych rad z przesłaniem - to twoja wina, że dziecko jest takie ...Trudno usłyszeć pozytywne określenia. Niegrzeczny czy łobuz - to czasem najmniej urażające określenia wobec tych, które można usłyszeć jako charakteryzujące dziecko nadpobudliwe psychoruchowo.

Obciążenia spadające na rodziców dziecka nadpobudliwego niejednokrotnie przekraczają ich możliwości sprostania tej sytuacji. Składa się na to wiele czynników. Patrząc na sprawę z perspektywy gabinetu lekarza psychiatry dziecięcego mogę śmiało powiedzieć, że wiele dzieci przychodzi (a właściwie jest przyprowadzanych przez rodziców) ponieważ szkoła tego oczekuje. Środowisko szkolne (nauczyciele, pedagodzy, psycholodzy szkolni) nie jest w stanie poradzić sobie z tą sytuacją. Niejednokrotnie oczekiwane jest przyznanie nauczania indywidualnego, co jest - wydaje mi się - odsunięciem problemu, a nie próbą rozwiązania go.

Często trafiają do mnie na konsultację rodzice na skraju swojej wytrzymałości. Przyczyną tego stanu rzeczy jest z jednej strony absorbujące, wymagające stałej uwagi i "nieprzewidywalne" dziecko (jak mówi jedna z mam "nigdy nie wiem co on zrobi"), a z drugiej strony - reakcje otoczenia na zachowania dziecka ("nie mogę pracować - dzwonią do mnie ze szkoły codziennie skarżąc się na jego zachowania", "boję się iść do szkoły - znowu będę musiała wysłuchać wszystkich skarg i uwag, że powinnam z nim/nią porozmawiać"). Nie sposób nie wspomnieć o zdarzającej się nagonce na "trudne dziecko", w której biorą udział również rodzice innych, nie sprawiających problemów dzieci.

Myślę, że przerzucanie odpowiedzialności za wychowanie dziecka tylko na jedną ze stron jest podstawowym błędem. Akurat w tej sytuacji konieczna jest ścisła współpraca wszystkich osób pracujących na rzecz dziecka - tak szkoły, jak i rodziców, a także lekarza, psychologa - można by długo wymieniać. Konieczne jest przy tym zachowanie stałych zasad (które można wspólnie wypracować) i konsekwencja w postępowaniu.

 Jak pomóc rodzicom? Przede wszystkim - konieczne jest postawienie właściwego rozpoznania. Akurat to leży w kompetencji lekarza psychiatry dziecięcego, który oprócz własnego badania i obserwacji - będzie się posiłkował opinią i badaniem psychologicznym, opinią od wychowawcy czy pedagoga szkolnego. Może się wydawać, że tych opinii jest za dużo. Nie! Konieczne jest  zebranie informacji ze wszystkich miejsc w których dziecko z ADHD funkcjonuje. Rodzic będzie na badaniu z dzieckiem, więc sam udzieli informacji o funkcjonowaniu w rodzinie. O ile będzie to niezbędne, lekarz zleci dodatkowe badania. Po upewnieniu się co do rozpoznania - rozpoczyna się ta część działań, która wiąże się ze szkołą i terapią, czyli zorganizowanie dziecku codziennego funkcjonowania w adekwatnych do jego potrzeb warunkach i terapia.

Na tym etapie niezmiernie ważną rolę odgrywa Poradnia Psychologiczno-Pedagogiczna. Dzięki opiniom i orzeczeniom tam wydawanym dziecko uzyskuje prawo np. do dostosowania wymagań do jego aktualnych możliwości psychofizycznych, bycia objętym nauczaniem w klasie integracyjnej, czy też do innych form kształcenia specjalnego. Poradnie prowadzą również terapię, w której dziecko może brać udział.

Terapia może mieć różne formy - od indywidualnej po grupową. Podobnie cel terapii może być różny - terapeuta może koncentrować się na umiejętności panowania nad agresywnymi zachowaniami, czy generalnie pracować nad relacjami z innymi osobami czy też pomagać w znalezieniu mocnych stron dziecka. 

Artykuł pochodzi z kategorii: Joanna Boroń-Zyss - psychiatra

Joanna Boroń-Zyss

RMF FM