Niestrawność, dyskomfort, a nawet ból żołądka zdarza się niemal każdemu. Na szczęście nie zawsze jest oznaką poważnej choroby. Może wynikać np. ze złej diety albo ze stresu. Jeśli jednak niepokojące objawy pojawiają się systematycznie i nawracają trzeba pójść do lekarza.

Boli cię żołądek? Uważaj na dietę i stres! / Adam Holesch / CHROMORANGE /PAP/EPA

Często ból żołądka mylimy z bólem jelita grubego. O bólu żołądka mówimy wtedy, kiedy lokalizuje się on w środkowej części nadbrzusza. Wtedy boli nas górna część brzucha. Najczęściej mamy do czynienia z tzw. dyspepsją czynnościową.To jest nawracający ból lub tylko dyskomfort, który ma wyraźny związek z posiłkami. Po spożyciu nawet niewielkiej ilości pokarmu pojawia się odczucie sytości. Mogą do tego dochodzić wzdęcia i nudności. Przyczyną może być np. nieprawidłowe opróżnianie żołądka z posiłku albo stan zapalny w błonie śluzowej - tłumaczy w rozmowie z dziennikarką RMF FM Anną Kropaczek RMF FM prof. dr hab. Marek Hartleb, ordynator Oddziału Gastroenterologii i Hepatologii Centralnego Szpitala Klinicznego w Katowicach.  


Za niektóre problemy związane z żołądkiem, np. wrzody i choroby zapalne błony śluzowej, odpowiada bakteria helicobacter pylori. Częstość zakażenia nią jest bardzo duża, przekraczająca 50 proc. populacji, ale to nie oznacza, że u wszystkich rozwinie się choroba. Ta bakteria wywołuje nieprawidłowości w sposób nieprzewidywalny. Jej obecność jest ściśle związana z zapaleniem toczącym się na poziomie mikroskopowym, nie zawsze widocznym w badaniu endoskopowym. U osób predysponowanych taki stan zapalny prowadzi do powstawania ubytków w śluzówce pod postacią nadżerek bądź owrzodzeń, a u niektórych osób, przy współistnieniu niekorzystnych czynników środowiskowych i genetycznych, może nawet dojść po wielu latach do raka żołądka - mówi prof. Hartleb. Dodaje, że wśród młodszych pokoleń liczba osób zakażonych helicobacter pylori jest mniejsza, a ma to związek z coraz lepszą higieną. Odkrycie związku między bakterią a chorobą wrzodową żołądka było ogromnym przełomem w gastroenterologii w ostatnich latach (Barry Marshall i Robin Warren w 2005 r. uhonorowani zostali za to Nagrodą Nobla w dziedzinie medycyny).

Jak dbać o żołądek?  Recepta wydaje się prosta: jeść mało, ale regularnie, o ustalonych porach, spożywać posiłki bez pośpiechu, unikać dużej ilości soli, białka, tłuszczu oraz środków spożywczych zawierających barwniki i tzw. ulepszacze. Niekorzystnie na błonę śluzową żołądka wpływa też palenie papierosów i zażywanie dużej ilości leków, m.in. niesteroidowych leków przeciwzapalnych. Warto za to zadbać o to, by ostatni posiłek zjeść najpóźniej 3 godziny przed snem. Dobre dla żołądka jest też spożywanie pokarmów zawierających kwercetynę. To jest związek, który ma właściwości przeciwbakteryjne, przeciwgrzybicze i przeciwzapalne. W dużych stężeniach znajduje się w cebuli. Zarówno białej, jak i czerwonej. Naukowcy stwierdzili, że zjedzenie pół cebuli dziennie zmniejsza aż o 50 proc. ryzyko nowotworu - podsumowuje prof. Marek Hartleb.

Oprócz niezdrowej diety na nasz żołądek zły wpływ ma także codzienny stres. Żołądek bardzo silnie podlega regulacji wegetatywnej. Ta regulacja wzmaga perystaltykę przewodu pokarmowego i powoduje uczucie niepokoju w obrębie nadbrzusza. Jest to przeniesienie regulacji emocjonalnej na poziom narządowy - tłumaczy w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Michałem Dobrołowiczem dr Andrzej Dąbrowski, specjalista chorób wewnętrznych z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

Michał Dobrołowicz: Panie doktorze, czy żołądek jest wyjątkowo wrażliwy na odczuwany przez nas stres?

Dr Andrzej Dąbrowski: Tak. Wszystkie narządy i układy podlegają regulacji świadomej i tej, którą reguluje układ wegetatywny, na który nie mamy bezpośredniego wpływu. Ale nasze emocje, które towarzyszą stresowi powodują nasilenie aktywności układu przywspółczulnego. W obecności stresu układ ten daje olbrzymią gamę objawów potęgujących napięcie i stres. Bywa, że sama myśl o czymś trudnym i nieprzyjemnym wystarczy, żebyśmy poczuli pot na skórze, szybsze bicie serca, żołądek w gardle, biegunkę, czasem bóle brzucha czy uczucie wzmożonej pracy jelit. Na stres żołądek reaguje w dużo większym stopniu niż inne narządy.

Dlaczego tak się dzieje?

Dlatego, że każdy z nas ma pewną konstytucję nie tylko psychiczną, ale również wegetatywną. I są osoby, które bardzo łatwo sprowokować do tego, że spocą im się ręce. Albo zaczerwieni skóra twarzy czy szyi. Będą mieć uczucie suchości w ustach lub uczucie niepokoju. Ta wegetatywna konstytucja jest bardzo różnorodna. Są osoby dla których wiele teoretycznie zwykłych sytuacji staje się niezwykłymi.

Dlaczego żołądek tak mocno to odbiera?

Bo żołądek bardzo silnie podlega regulacji wegetatywnej. Ta regulacja wzmaga perystaltykę przewodu pokarmowego i powoduje uczucie niepokoju w obrębie nadbrzusza. Jest to przeniesienie regulacji emocjonalnej na poziom narządowy.

Kiedy jest powód do niepokoju, że coś dzieje się nie tak? Czy jest to na przykład ból żołądka?

Nie musi być bólu. Ból jest objawem świadczącym o reakcji nadmiernej. Wszyscy wiemy, że osoby o pewnej pobudliwości mają większą skłonność do choroby wrzodowej, do refluksu i innych objawów przeszkadzających w codziennym życiu.

Można jakoś osłabić te objawy?

Trudno osłabić reakcje wegetatywne, bo one są niezależne od woli. Raczej powinniśmy uczyć się radzić sobie ze stresem. Np. przez analizę sytuacji, przez rozłożenie problemu na kawałki, które potem można złożyć w jedną figurę dającą się ogarnąć. Zatem: relaks, muzyka, odwrócenie uwagi od stresującego bodźca mogą być dobrym pomysłem, ale nie są uniwersalne.

Powinniśmy mniej jeść, gdy nasz żołądek odczuwa stres?

Trudno doradzać jedzenie komuś, kto czuje nudności i pobudzenie przewodu pokarmowego. Jest wiele metod rozluźniania organizmu w kadrze przewodu pokarmowego, w tym głównie żołądka. Reaktywność wegetatywna nie jest problemem łatwym do rozwiązania jakąkolwiek pigułką. Raczej zwracam uwagę na to, że powinniśmy poznać przyczynę, którą najczęściej jest sytuacja emocjonalna. Leki, które hamują układ wegetatywny są również dostępne. Ale nie jest to pierwszy gest, który w takiej sytuacji należy wykonać. Jeżeli sytuacja powtarza się taka osoba powinna zgłosić się do lekarza i opowiedzieć o swoich dolegliwościach. Nie ma jednego sposobu, który tę reaktywność likwidowałby uniwersalnie.

Mówi się o zespole jelita nadwrażliwego jako o zespole związanym ze stresem...

To prawda. Ten zespół pojawia się, gdy mamy do czynienia z zaburzeniami trawiennymi. Pod taką maską mogą przebiegać też inne schorzenia. Dlatego trzeba skontaktować się z lekarzem. Wtedy chory podlega pewnym zaleceniom medycznym. To zagadnienie nie jest małe i w pewnych przedziałach wiekowych, zwłaszcza w okolicy 40., 50. roku życia bywa to duży problem życiowy. Jedną z przyczyn może być przewlekły stres lub sytuacja napięcia, które zaburza czynność wegetatywną przewodu pokarmowego. Ale nie jest to jedyna przyczyna.


(rs)