Nawet co trzecia osoba może mieć problem z chrapaniem. W większości przypadków jest to uciążliwe jedynie dla osób śpiących obok. Może jednak oznaczać bezdech senny, czyli spłycenie albo zaprzestanie oddychania przez co najmniej 10 sekund.

Nawet co trzecia osoba chrapie. Stale, w stanie zmęczenia, przeziębienia czy po alkoholu. W wielu przypadkach chrapanie nie robi chrapiącemu krzywdy, tylko osoby obok odczuwają dyskomfort. Może jednak oznaczać coś groźnego. Może to być objaw obturacyjnego bezdechu sennego - mówi Janina Rożek-Budna, kierownik Ośrodka Zaburzeń Oddychania w Czasie Snu Szpitala Pulmonologicznego w Olsztynie. Bezdech to powtarzające się w ciągu nocy spłycenia albo zaprzestanie oddychania przez minimum 10 sekund. W ich czasie dochodzi do większego niedotlenienia organizmu, co wpływa na wszystkie narządy.

Najczęściej dotyczy to mężczyzn w średnim wieku z nadwagą, krótką szyją. Nie tylko ta grupa osób powinna jednak uważać. Osoby chorujące na nadciśnienie tętnicze, niewydolność serca, cukrzycę też powinny pomyśleć o diagnozie, jeżeli w nocy chrapią albo mają spłycony oddech - mówi Janina Rożek-Budna. Badanie polega na spędzeniu nocy z podłączoną aparaturą, która analizuje fazy snu, chrapanie, oddechy, nasycenie krwi tlenem. Po stwierdzeniu bezdechu i ustaleniu jego zaawansowania przystępuje się do leczenia.

Każdy z chorych musi być również przebadany przez laryngologa, żeby stwierdzić, czy nie ma jakiś anomalii w budowie układu oddechowego. Typowe leczenie bezdechu przebiega z pomocą specjalnej pompy, która zasysa powietrze, spręża je i podaje do górnych dróg oddechowych. Dzięki temu drogi te są udrażniane. Osoby z ciężkimi przypadkami bezdechu mówią, że już po pierwszym zabiegu śpią jak nowo narodzone - przyznaje Janina Rożek-Budna, kierownik Ośrodka Zaburzeń Oddychania w Czasie Snu Szpitala Pulmonologicznego w Olsztynie.

(mpw)