"Pamięć można porównać do przekazania kulki neuroprzekaźnika nazywanego acetylocholiną. To proces bioelektryczny" - mówi w rozmowie z RMF FM neurolog, profesor Maria Barcikowska. "Najlepiej zapamiętujemy siebie i to element naszej pamieci, który odchodzi najpóźniej. Z wiekiem nasza pamięć kurczy się: najpierw do domu rodzinnego, potem do bliskich, potem tylko do siebie samego" - dodaje profesor Agata Szulc, prezes Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego. W Dniu Wszystkich Świętych sprawdzamy, jak działa ludzka pamięć.

Michał Dobrołowicz, RMF FM: 1 listopada to dzień, kiedy sięgamy do naszej pamięci. Wspominamy naszych bliskich, przypominamy sobie wspólne chwile. Jak najkrócej można odpowiedzieć na pytanie, czym jest pamięć?

Prof. Maria Barcikowska, neurolog: W ogromnym skrócie o pamięci można powiedzieć, że jest to proces, w którym jej fragmenty - nazywane engramami pamięci - przenosi transmiter acetylocholina. Jest ona produkowana przez tak zwane jądro Meynerta, które znajduje się w pobliżu hipokampa. Hipokamp i układ limbiczny to fragmenty mózgu, które koordynują pamięć. Ta część znajduje się bardzo blisko emocji, bo obie sfery są ze sobą mocno związane. Wszystko, co dotyczy pamięci jest zaklęte w hipokampie, który swoim wyglądem przypomina konika morskiego. I to on zarządza naszą pamięcią.

Pamięć możemy potraktować jako proces chemiczny, czyli przemianę acetylocholiny. Z drugiej strony, oczywiście pamięć możemy wyobrażać sobie zdecydowanie bardziej romantycznie.

Gdybyśmy chcieli znaleźć odpowiednie porównanie - czy pamięć to bardziej ślady na piasku, czy raczej piwnica z półkami, na które odkładamy różne wspomnienia?

Zarówno jedno, jak i drugie. Z jednej strony jest pamięć śladów na piasku, a z drugiej każdy z nas w ciągu życia dorabia się takiej piwnicy. Paradoksalnie, im jesteśmy starsi, im gorszą mamy pamięć świeżą, czyli pamięć wydarzeń, w których braliśmy udział w ostatnich minutach, godzinach, dniach, to tym te półki są dokładniej segregowane. Gdy do neurologów przychodzą pacjenci z rodzinami, często słyszymy zdania typu: "Rzeczywiście, tata ma problemy z pamięcią. Może nie pamięta, co robił dzisiaj rano i co jadł na śniadanie, ale wspomnienia z partyzantki ma doskonałe. Potrafi odtworzyć wszystko, bardzo dokładnie, dzień po dniu: z pogodą, emocjami, ze wszystkim". Im bardziej ta pamięć świeża się wygasza, tym te dawne wspomnienia są ostrzejsze. To może być sygnał, że mamy do czynienia z chorobą Alzheimera. 

Pamiętamy naszych dziadków, pradziadków... Gdzie te wspomnienia fizycznie są? Czym one są? One są zapisane gdzieś w mózgu?

Są właśnie w hipokampie, który znajduje się w płacie skroniowym. I engramy tych pamięci, tych wydarzeń są przenoszone pomiędzy synapsami, a czasami bezpośrednio w kontakcie neuron-neuron, neuron-komórka glejowa w przyśrodkowych częściach płatów skroniowych, czyli w układzie limbicznym.

Czy możemy pamięć porównać do iskry, do połączenia elektrycznego? 

Tak, pamięć to jest przekazanie takiej kulki acetylocholiny, co jest oczywiście procesem bioelektrycznym.

(ag)