"Rozmiar piersi nie wiąże się w żaden sposób z ryzykiem wystąpienia nowotworów" - mówi dr n.med. Diana Hodorowicz-Zaniewska z Oddziału Klinicznego Klinik Chirurgii Ogólnej, Onkologicznej i Gastroenterologicznej Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie. Przypomina, że podstawowe znaczenie w walce z nowotworem ma profilaktyka. Zaznacza jednak, by z takimi badaniami zachować umiar. "Samobadanie powinno być wykonywane raz w miesiącu. Proszę nie popadać w paranoję i nie badać tych piersi codziennie".

Ewa Kwaśny: Specjaliści podkreślają: profilaktyka w leczeniu raka piersi jest bardzo ważna. Co powinniśmy zrobić dla naszych piersi, by być pewnym, że jesteśmy zdrowe?

CODZIENNIE NA RAKA PIERSI UMIERA 14 POLEK. PRZECZYTAJ, CO ZWIĘKSZA RYZYKO CHOROBY

Diana Hodorowicz-Zaniewska: Nigdy nie możemy być pewne, że jesteśmy zdrowe. Na pewno podstawowe znaczenie ma profilaktyka - w sensie samobadania, rutynowo wykonywane badania ultrasonograficzne już od 25. roku życia, ultrasonografia raz w roku. A potem wykonywane rutynowo badania mammograficzne między 50. a 69. rokiem życia co dwa lata, chociaż zaleca się, żeby pierwsze badanie mammograficzne wykonywać już ok. 40. roku życia. W grupach bardzo wysokiego ryzyka zachorowania na raka piersi zaleca się również włączenie do programu profilaktycznego rezonansu magnetycznego, który powinien być wykonywany wtedy raz w roku.

Czy rak piersi jest widoczny gołym okiem, może być widoczny?

Czasem rak piersi może być widoczny, oczywiście w stadiach zaawansowanych, kiedy pojawią się owrzodzenia na skórze, czy guzki satelitarne związane z drobnymi przerzutami do skóry. Oczywiście zdążają się pacjentki, które przychodzą z dużymi zmianami nowotworowymi i można powiedzieć widocznymi z daleka.

JAK BADAĆ PIERSI? NA CO ZWRÓCIĆ UWAGĘ? PRZECZYTAJ ROZMOWĘ Z EKSPERTEM I ZOBACZ FILM INSTRUKTAŻOWY

Czy można przesadzić z badaniami, np. z mammografią?

Z badaniami profilaktycznymi trzeba zachować umiar. Samobadanie powinno być wykonywane raz w miesiącu. Proszę nie popadać w paranoję i nie badać tych piersi codziennie. O ile badanie ultrasonograficzne jest absolutnie badanie nieszkodliwym, to mammografia jest jednak badaniem radiologicznym, które daje pewną dawkę promieniowania pochłoniętą przez tkanki. Już dawno wykazano, że bardzo częste mammografie są szkodliwe, mogą się przyczynić do powstania nowotworu, tzw. nowotworu indukowanego promieniowaniem.

Jest jakiś wpływ diety na ewentualną naszą właśnie zachorowalność na raka?

Niewłaściwa dieta, przede wszystkim bogata w tłuszcze zwierzęce jest jednym z udowodnionych czynników ryzyka aczkolwiek słabych czynników ryzyka rozwoju rak piersi. Pośrednio zła dieta skorelowana jeszcze z brakiem aktywności fizycznej wiążą się z otyłością, a z kolei otyłość po menopauzie jest jednym z istotnych czynników ryzyka, bowiem nasza tkanka tłuszczowa produkuje estrogeny, a estrogeny sprzyjają rozwojowi nowotworu. Zresztą większość nowotworów piersi, zwłaszcza u kobiet starszych jest tzw. nowotworami hormonozależnymi.

A czy wielkość biustu ma znaczenie?

HODOWAŁAM RAKA 8 LAT. ZACHOROWAŁAM NA WŁASNE ŻYCZENIE – PRZECZYTAJ WYWIAD Z KRYSTYNĄ KOFTĄ

Absolutnie nie. Rozmiar piersi nie wiąże się w żaden sposób z ryzykiem wystąpienia nowotworów.

Kontrowersje budzą środki antykoncepcyjne czy hormonalna terapia zastępcza. Mamy się czego bać?

Jeśli chodzi o antykoncepcje hormonalną i hormonalna terapię zastępczą, to faktycznie stosowane długotrwale powyżej 5 lat zwiększają nieznacznie ryzyko wystąpienia nowotworu. Jeśli chodzi o hormonalną terapię zastępczą u kobiet, które są po usunięciu narządu rodnego, uważa się, że jest absolutnie bezpieczna i ryzyka wystąpienia rak piersi nie zwiększa. Proszę mieć jeszcze świadomość, że w momencie, kiedy lekarze przepisują środki hormonalne czy antykoncepcję, czy hormonalną terapię zastępczą pacjent musi przyjść od lekarza po receptę, a to jest doskonała okazja, aby fachowiec zbadał palpacyjnie piersi. To jest trochę taka - można powiedzieć - dwoista sytuacja, bo z jeden strony nieznacznie ryzyko wzrasta, ale z drugiej strony jesteśmy częściej pod kontrolą lekarską, częściej też lekarze ginekolodzy przepisujący takie preparaty kierują na badania dodatkowe.

Większość lekarzy nie bada chyba jednak kobiet piersi podczas wizyty?

To prawda. W Polsce przyjęło się, że badanie piersi powinno być wykonywane w gabinetach ginekologicznych albo chirurgicznych. Większość lekarzy rodzinnych unika jednak badania piersi. Tymczasem wszędzie na świecie jest to badanie, które jest stosowane rutynowo właśnie przez lekarzy pierwszego kontraktu. Czasem ja sobie zadaje pytanie: jak przychodzą pacjentki starsze zwłaszcza, schorowane z innymi chorobami, z nadciśnieniem, z chorobami serca i przychodzą z mocno zaawansowanymi zmianami nowotworowymi, to zadaje sobie pytanie, gdzie ci interniści, którzy osłuchując serce, czy osłuchując płuca powinni rozebrać pacjentkę i chociażby ją oglądnąć.

Kobieta ma już przerzuty na inne organy oprócz piersi, leczymy taką osobę? Jak leczymy?

Jak najbardziej. W ogóle pacjentki w 4. stopniu zaawansowania, więc z obecnością przerzutów odległych, to jest ogromnie niejednorodna grupa chorych. Z jednej strony w tej grupie będzie pacjentka, która ma pojedynczy przerzut do płuca i jest 10 lat po zabiegu amputacji piersi, a z drugiej - będzie to pacjenta, która ma liczne przerzuty w wątrobie, w płucach i np. w kościach. O ile tej pierwszej pacjentce można proponować leczenie chirurgiczne, leczenie, które potencjalnie może być leczeniem radykalnym, a więc doprowadzającym do wyleczenia, o tyle tej drugiej możemy na dzień dzisiejszy proponować tylko leczenie systemowe, które zmierza do poprawienia, jakości życia i wydłużenia czasu przeżycia.