Nawet 200 szpitali w całej Polsce jest zagrożonych przez nową ustawę - ostrzega Porozumienie Rezydentów. Chodzi o dokument dający podwyżki specjalistom, którzy pracują tylko w jednej lecznicy. Według rezydentów, wiele placówek będzie miało przez to problem z obsadzeniem grafików. Ustawa została przyjęta już przez Sejm i przez Senat. Teraz czeka na podpis prezydenta.

Nawet 200 szpitali w całej Polsce jest zagrożonych przez nową ustawę - ostrzega Porozumienie Rezydentów, Zdjęcie ilustracyjne /Piotr Bułakowski /RMF FM

Według rezydentów problem może dotyczyć przede wszystkim mniejszych, powiatowych lecznic, do których przyjeżdżają lekarze z większych miast. Mówimy o takich miejscowościach jak Brzeziny czy Rawa Mazowiecka, gdzie funkcjonowanie wielu szpitali opiera się właśnie na tym, że przyjeżdżają tam lekarze z większych ośrodków i udzielają konsultacji, wykonują zabiegi dla pacjentów z innej gminy czy powiatu, trzeba im na to pozwolić, żeby system nie upadł - podkreśla w rozmowie z RMF FM Marcin Sobotka z Porozumienia Rezydentów. 

Na początku lipca minister zdrowia Łukasz Szumowski zapewniał na antenie RMF FM, że szpitale powiatowe nie będą zagrożone. W wyjątkowych sytuacjach lekarze, którzy dostaną podwyżki, będą mogli konsultować pacjentów w więcej niż jednej placówce - podkreślał Łukasz Szumowski. Doktor Kowalski będzie mógł pracować dodatkowo w Białymstoku, bo na przykład tam brakuje histopatologów. Wiemy, gdzie są regiony z deficytami konkretnych specjalności. Na tego typu wyłączenia zgodzi się dyrektor Narodowego Funduszu Zdrowia - dodaje.

Takie zapewnienia nie uspokajają jednak młodych medyków. Nie można w ten sposób rozwiązywać problemów. NFZ zostanie zalany ogromną ilością pism, żeby tworzyć odstępstwa od tego. Nie rozumiemy, po co tworzyć taki przepis, który z reguły nie zadziała. Troszczymy się o to, żeby nie upadły małe szpitale - odpowiada Marcin Sobotka. Praca w jednym miejscu to dobry pomysł, ale nie na chwilę obecną, bo w Polsce teraz brakuje lekarzy - dodaje. 

Według medyków, rozwiązaniem problemu byłoby pozwolenie lekarzom na wykonywanie w innych placówkach niż podstawowe miejsce ich zatrudnienia, innych obowiązków. Lekarz kardiolog, który jest internistą, może w drugiej placówce udzielać porad internistycznych i pracować w poradni. Niekoniecznie musi wykonywać koronografię, jak w swoim głównym miejscu pracy. Bierzemy odpowiedzialność za to porozumienie, dlatego apelujemy, bo chcemy, żeby małe szpitale uniknęły problemu - podkreśla Marcin Sobotka. 

W przyszłą środę, 1 sierpnia do Warszawy przyjadą przedstawiciele największych organizacji skupiających lekarzy. W czasie ich spotkania będą dyskutować na temat ich ewentualnego protestu. 

(ak)