Nawet o kilkadziesiąt procent krótszy czas gojenia ran – to zasługa opatrunku stworzonego przez firmę Xeno GP, start-up stworzony przez grupę naukowców z Lubelskiego Parku Naukowo-Technologicznego. Nakleja się go raz, a sam odkleja się, gdy pod spodem jest już nowy naskórek.

Plaster, który wynaleźli naukowcy z Lublina /Krzysztof Kot /RMF FM

Największy problem przy standardowych opatrunkach zawsze jest z ich zmianą - mówi dr Sebastian Radej, jeden z twórców plastra. Rana przysycha przyklejona do stupa i zrywana jest razem z nim. Jest to bolesne dla pacjenta, a przy okazji wydłuża proces gojenia. 

Nasz plaster jest jak najbardziej zbliżony do skóry - mówi dr Radej. Plaster wytwarza odpowiednie środowisko fizjologiczne, otoczenie najbardziej przyjazne do gojenia skóry. Jednocześnie zapewnia ochronę, oddychanie rany i nie trzeba go wymieniać. Wraz z gojeniem się skóry, powstawaniem nowej warstwy, opatrunek będzie się sam odklejał po kawałku.

Po testach laboratoryjnych wyniki są bardzo dobre. Naukowcy dostali już grant z Lubelskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości na rozbudowę laboratorium i opatentowanie plastrów. Produkcja może ruszyć już w połowie roku. Na razie będą mogły byś stosowane w kosmetologii i dermatologii.

Do szerszego zastosowania potrzebne są bardzo kosztowne i czasochłonne badania kliniczne. Plaster, jak zapewnia dr Radej, zachowuje się bardzo dobrze. Nie ma żadnych niepożądanych sytuacji, a gojenie jest zdecydowanie szybsze. W przypadku ran pooperacyjnych gojących się np. miesiąc, ten czas można skrócić do kilkunastu dni - zapewnia dr Radej.

(ag)