98 procent głosujących za protestem w Regionalnym Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Lublinie. Na to wskazują przedstawione właśnie wyniki trzydniowego referendum.

Pracownicy RCKiK domagają się 800 zł podwyżki. Jak mówią, to propozycja do rozpoczęcia negocjacji, których dyrekcja nie podejmuje.

Nowa pani dyrektor pracuje już od trzech miesięcy. Zakładaliśmy, że w tym czasie zorientuje się w sytuacji i podejmie z nami rozmowy. Tak się nie stało - mówi Szymon Lejawka, przewodniczący NSZZ "Solidarność" RCKiK w Lublinie.

Piotr Gryba z Zakładowego Związku Diagnostów Laboratoryjnych komentuje też, że 80 proc. pracowników, czyli wszyscy nie zajmujący kierowniczych stanowisk nie są zadowoleni z wysokości swoich pensji. Na rękę dostajemy 2-2,5 tys. zł. Oczekujemy konkretnych rozwiązań dotyczących płac, ale też sposobów na pozyskanie nowych dawców, ponieważ wpływy centrum są uzależnione od tego - mówi.

Frustracja pracowników rosła na tyle, że zdecydowano o rozpoczęciu referendum strajkowego. Związkowcy zdecydowali, że odbywa się ono na neutralnym gruncie - w Okręgowej Izbie Pielęgniarek i Położnych. 98 procent uczestniczących w głosowaniu opowiedziało się za strajkiem.

Teraz związkowcy będą debatować nad formą strajku. Zapewniają, że protest nie będzie się odbywał kosztem krwiodawców, szczególnie, że zaczyna okres wakacyjny.

Wtedy zawsze krwiodawców jest mniej, a zapotrzebowanie na krew rośnie. Możemy zapewnić, że ewentualnego protestu w żaden sposób akurat oni nie odczują - twierdzi Gryba.