Lekarz ze szpitala w Sandomierzu oskarżony o zaniechanie niezbędnej diagnostyki pacjenta. 56-letni mężczyzna zmarł. Akt oskarżenia przygotowała Prokuratura Okręgowa w Kielcach.

Zdj. ilustracyjne /Karolina Michalik /RMF FM

Do zdarzenia doszło w grudniu 2016 r. Do szpitala w Sandomierzu z bólami w klatce piersiowej zgłosił się 56-letni mężczyzna.

Został przyjęty przez lekarza, który skierował go na oddział kardiologiczny. Pacjent został następnie przyjęty na SOR, ale po pięciu godzinach lekarz zwolnił go do domu i zalecił kontrolę u lekarza rodzinnego za trzy dni. Pacjent zmarł w domu dwa dni po wyjściu ze szpitala - przekazała prokuratura.

W przygotowanej przez biegłych opinii wynika, że lekarz z SOR sandomierskiego szpitala "dopuścił się błędu diagnostycznego polegającego na przedwczesnym zaniechaniu niezbędnej diagnostyki pacjenta, a tym samym nieumyślnie naraził go na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu".

Przesłuchany w charakterze podejrzanego lekarz złożył wyjaśnienia. Twierdzi, że jego postępowanie wobec pacjenta było prawidłowe. Mężczyźnie grozi kara grzywny, ograniczenia wolności lub do roku więzienia.

(mpw)