Ministerstwo Zdrowia na nowo wyceni większość procedur medycznych w koszyku świadczeń gwarantowanych - czytamy we wtorkowym "Naszym Dzienniku".

Zdjęcie ilustracyjne /Marcin Czarnobilski /RMF FM

"Szpitale skarżą się od lat, że kwoty, jakie proponuje im Narodowy Fundusz Zdrowia za wiele badań, operacji, specjalistycznych porad, nie uwzględniają rzeczywistych kosztów, jakie trzeba ponieść na ich wykonanie. I to jest główny powód generowanych strat. Opinię tę podziela minister zdrowia Łukasz Szumowski, który wskazuje, że kłopoty finansowe wielu szpitali wynikają niekoniecznie ze złego zarządzania, ale właśnie z niewłaściwej wyceny procedur. Minister swoją opinię opiera m.in. na audycie, jaki przeprowadzono w kilku placówkach podległych resortowi zdrowia. Pokazał on poważne problemy z wyceną świadczeń" - informuje "Nasz Dziennik".

Nowa wycena ma być gotowa do końca 2019 r. Ministerstwo będzie korzystać z pomocy zewnętrznych ekspertów, którzy pomogą przy szacowaniu kosztów poszczególnych procedur.

"Najpierw zostanie przeprowadzony pilotaż. Ceny zaświadczenia zostaną wyliczone w kilku wybranych placówkach. Ma to być przeprowadzone jeszcze w tym roku w czterech szpitalach, trzech warszawskich: Instytucie Kardiologii, Instytucie Psychiatrii i Neurologii, Centrum Zdrowia Dziecka i jednym łódzkim - Centrum Zdrowia Matki Polki" - podaje "ND".

Według gazety, lekarze od dawna postulowali wprowadzenie taryfikatora, który by odzwierciedlał to, ile poszczególne procedury realnie kosztują.

"Genetycy kliniczni od dawna czekają na zmianę w koszyku świadczeń gwarantowanych w zakresie poradni genetycznej i diagnostyki genetycznej. Wizyta w poradni jest drastycznie zbyt nisko wyceniona. Blisko połowa pacjentów poradni genetycznej to chorzy na choroby rzadkie" - mówi "Naszemu Dziennikowi" prof. dr hab. n. med. Anna Latos-Bieleńska, kierownik Katedry i Zakładu Genetyki Medycznej Uniwersytetu im. K. Marcinkowskiego w Poznaniu.

"Uważam, że to dobra decyzja ministra Łukasza Szumowskiego. Niedoszacowanie niektórych usług w kardiologii powoduje, że szpitale zadłużają się, w konsekwencji kardiologia nie może się dobrze rozwijać" - zwraca z kolei uwagę dr hab. n. med. Jadwiga Nessler, pełnomocnik zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego ds. Niewydolności Serca.

(ag)