„Dopiero za trzy tygodnie Kamil Glik mógłby wrócić na boisko, jeśli zapadnie decyzja, że musi przejść zabieg. To byłaby godzinna operacja pod narkozą” – tłumaczy w rozmowie z RMF FM doktor Michał Drwięga, ortopeda i specjalista medycyny sportowej z Carolina Medical Center, pracujący na co dzień z piłkarzami. Dziś polski obrońca przejdzie rezonans magnetyczny barku w klinice we Francji. Przypomnijmy: wczoraj na treningu piłkarz doznał uszkodzenia więzozrostu barkowo-obojczykowego. "Na podstawie informacji, które mamy na dziś, jeśli Kamil Glik miał pecha i ta kontuzja nie należy do błahych, szanse na to, że zagra na mundialu na dziś oceniam pół na pół. Jak najszybciej powinna zapaść decyzja o ewentualnym zabiegu lub braku konieczności jego przeprowadzenia" - dodaje lekarz.

Kamil Glik /SEBASTIEN NOGIER /PAP/EPA

Lekarz reprezentacji Jacek Jaroszewski powiedział w wieczornym programie “Projekt Mundial" w internetowym kanale “Łączy nas piłka", że doszło do zerwania więzozrostu. Tę diagnozę mają potwierdzić dodatkowe badania, które piłkarz przejdzie dzisiaj we francuskiej Nicei.

Nazwa kontuzji Kamila Glika brzmi poważnie, ale w zależności od stopnia uszkodzenia, kontuzja może być poważna, ale nie musi. Zwykle zdarzają się mniej groźne kontuzje. Staw barkowo-obojczykowy jest częścią barku, ale nie główną strukturą, która odpowiada za to, że bark jest stabilny, że funkcjonuje źle lub dobrze. W początkowych stopniach uszkodzenia można powiedzieć, że po kilku dniach leczenia zachowawczego, po ustąpieniu dolegliwości bólowych, nie ma wskazań, żeby to leczyć. To samo się goi. Gorzej jest, gdy rozejście stawu jest duże. Tak może być w  przypadku Kamila Glika, wtedy drogi są dwie: albo rezygnujemy z leczenia i działamy przeciwbólowo, a zawodnik wraca do gry. Bo przecież piłkarz nie biega na rękach. W takiej sytuacji do tematu leczenia wracamy po mistrzostwach. Gdyby okazało się, że stopień jest dramatycznie duży, można to leczyć operacyjnie i wtedy po trzech tygodniach zawodnik może wrócić do gry. Ale dla Kamila Glika trzy tygodnie to za dużo - tłumaczy doktor Michał Drwięga. 

Więzozrost barkowo-obojczykowy to staw barkowo-obojczykowy, czyli miejsce gdzie obojczyk łączy się z łopatką. Jego rola polega na stabilizacji łopatki względem naszego ciała. Kontuzja może boleć Kamila Glika, ale to na pewno nie boli aż tak jak przy złamaniu. Na początku jest to ograniczona możliwość poruszenia ręką. Pacjenci często mówią, że mają wrażenie, że coś im wystaje w okolicy barku. To obojczyk. W czasie zabiegu stabilizuje się obojczyk, który uciekł ze swojego miejsca, stabilizujemy go względem łopatki - opisuje ortopeda.

(ag)